Kilkanaście lat wcześniej...
Siedziałem w wygodnym czerwonym fotelu przy oknie, studiując księgę zaklęć. Kominek przyjemnie ogrzewał moje stopy. Na dworze było oberwanie chmury. Ludzie uciekali pod dachy, byle się schronić przed chłodem i ulewą. Współczułem każdemu biedakowi, który stoi na tej ulewie. Ale, mimo, że byłem czarownikiem, nic nie mogłem zrobić.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Prezes Miau- mój kot, podniósł się z perskiego dywanu i pobiegł w stronę drzwi. Zdziwiony podniosłem się z fotela i podeszłem do drzwi. Prezes Miau skakał do gałki i drapał je pazurami. Odgoniłem go i je otworzyłem.
Pod daszkiem stała mała dziewczynka. Miała mlecznobiałą cerę. Jej długie, czerwone niczym płomienie włosy sięgały do bioder, a zielone oczy patrzyły na mnie cierpliwie i smutno. Była ubrana w podartą, szarą sukienkę na ramiączka, która podkreślała jej drobną budowę. Na oko wyglądała na siedem lat.
Spojrzałem na nią zdziwiony.
- Czegoś chcesz, panienko?- spytałem uprzejmie.
Wskazała na prawe ramię.
- Pan jest czarownikiem. Ja potrzebuję pomocy- powiedziała krótko.
Wtedy właśnie zobaczyłem. Na ramieniu miała znamię w kształcie niebieskiej lilii. Znak dzieci ciemności. Ta mała była zupełnie sama. To wszystko przesądziło.
Wziąłem ją pod ramię i wprowadziłem do środka. Zaprowadziłem ją do salonu i pokazałem, aby rozsiadła się w fotelu, ale nie chciała. Zamiast tego usiadła na dywanie i zaczęła głaskać ostrożnie Prezesa Miau. Prezes Miau zaczął ją lizać po ręce i przytulił się noskiem do jej biodra. Wszystko obserwowałem z kanapy. Wreszcie spojrzała w moją stronę i zakryła się włosami.
- Chcesz wiedzieć, kim jestem?- spytała niepewnie.
- To prawda- pokiwałem głową- Wiem, że jesteś demonem, ale co tutaj robisz? Gdzie twoi rodzice?
Dziewczynka zbladła jeszcze bardziej. Spojrzała na mnie swoimi zielonymi oczami i ścisnęła dłonie.
- Nie wiem! Ukrywaliśmy się z mamą i tatą w tunelach! I oni...- urwała i wciągnęła głęboko powietrze.
Wiedziałem, co miała powiedzieć: ,,zostawili''. Byli bardzo lekkomyślni. Ta dziewczynka była niczym delikatny kwiat, będący jeszcze w rozkwicie. Widać było, że nie zna żadnych specjalnych sztuczek.
Wstałem z kanapy i podszedłem do niej wolno, aby się nie wystraszyła. Objąłem ją ramieniem i odsunąłem jej włosy na bok.
- Jak masz na imię, maleńka?- spytałem.
- Jestem Clarissa Fray. Ale niech pan mi mówi Clary.- uśmiechnęła się słabo.
- Jestem Magnus Bane. Wysoki Czarownik Brooklynu. A ty jesteś małym demonem. Po co do mnie przyszłaś, dziecko?
- Przyszłam prosić o pomoc. Gdzie mam się udać? Łowcy będą mnie gonić!- pisnęła.
Mogłem dać jej czar ochronny...nie. Długo by to nie podziałało. Poza tym, ta dziewczyna nie miała schronienia i doświadczenia. Po dwóch dniach czy nawet jednym, już by ją schwytali. Zdjęła mnie litość dla tej małej demonicy. A może...szalony pomysł, ale od zawsze fascynowały mnie demony. Poza tym: zawsze pragnąłem mieć dzieci. Zatrzymam ją? Będę ją wychowywał? Narażam się Clave, ale oni nie mogą zabijać dzieci! Nawet jeżeli te dzieci to demony.
Uśmiechnąłem się do niej czule.
- Możesz...możesz u mnie zostać, jeżeli chcesz. Twoi rodzice, muszą już być daleko stąd. A ty nie masz schronienia. Mógłbym się tobą zaopiekować...- urwałem, niewiedząc jak ona to przyjmie.
Jej twarz nabrała zdrowego koloru. Jej zielone oczy błyszczały ze szczęścia. Ścisnęła moją rękę i wtuliła się w moje ramię.
- Mogę zostać?- wyszeptała.
- Jeżeli chcesz. Będę dla ciebie jak drugi ojciec- obiecałem- Poznasz magię czarowników. Znam także parę bardzo doświadczonych demonów, które mogą cię uczyć przetrwania.
- Dziękuję panu!- krzyknęła z radości.
Prezes Miau zaczął miauczeć i skoczył na fotel.
Podniosłem dziewczynkę z podłogi i chwyciłem kosmyk jej włosów.
- Mów mi po prostu Magnus. Na razie będziesz spała w salonie. Wyczaruję ci piękny pokój- obiecałem.
Dziewczynka objęła mnie za szyję i przytuliła swoimi małymi, ale silnymi ramionami. Wtuliłem twarz w jej włosy i zaśmiałem się lekko. Teraz mała Clary będzie moją podopieczną. Ciekawe tylko, co z tej małej wyrośnie...
Super ;)
OdpowiedzUsuńDługo piszesz?
OdpowiedzUsuńw jakim sensie?
UsuńBardzo fajne opowiadanie . Miałam już sporo blogów i też o D&A i moją szczerą opinią jest to , że to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam . Jestem wierną fanką D&A i przeczytałam wszystkie możliwe < polskie > blogi w internecie . Było ich sporo ale ten ... masz oryginalny sposób pisania . Treść zawarta w opowiadaniach jest tak jakby częścią ciebie . Podoba mi się bardzo fabuła . Bohaterowie też są super z tego co pisało chociaż co do Aleca trochę się pogubiłam i z Simonem to samo ... Alec jest gejem ale kocha się w dziewczynie ... pokręcone ale myślę że jakoś z tego wybrniesz ;) co do Simona hmm w kim on się nie kocha hehe sporo wątków miłosnych widzę z nim będzie . No cóż czytam dalej i szczerze powiem że na cb liczę , bo większość osób nie kończy tego co zaczęła . Nie popełniaj tego błędu . Byłabym zawiedziona , bo masz talent dziewczyno a takie coś trzeba pielęgnować zanim zaniknie ... niewykorzystany talent powinien być największą zbrodnią . ;)
OdpowiedzUsuńDary Aniola to swietna saga :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych :))
Bardzo ciekawy początek :)
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to, świetnie piszesz :D
OdpowiedzUsuńSuper! Lecę czytać dalej ;-)
OdpowiedzUsuńCudowne<333
OdpowiedzUsuńkocham Dary Anioła ;d
No, dokopałam się do początku.
OdpowiedzUsuńIlość rozdziałów obecnie mnie przeraża, ale kiedyś jakoś sobie z nimi, mam nadzieję, poradzę.
Oj, masz wielki cel.
Także uwielbiam język angielski ;).
Co do opowiadania, zaczyna się ciekawie.
;)
Zapraszam też do siebie, jeśli chcesz wpaść ;).
Bardzo fajnie!;)) jak ty lekko piszesz <33 zazdroszczę ci... Cieszę sie, że trafiłam na twój blog!;))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
~ Enim
Muszę ci przyznać, że naprawdę świetnie piszesz :) Na początku nie miałam zamiaru pisać komentarza, ale zauważyłam, że dodałaś niedawno post (znaczy się w bieżącym roku, a to przynajmniej coś) i pomyślałam, że może go przeczytasz ;) Masz talent i niezwykłą wyobraźnie, chce ci powiedzieć tylko, żebyś to rozwijała i nie przestawała! Ja też uwielbiam pisać (no i czytać) książki i mam zamiar za niedługo założyć bloga z opwiadaniem :) Poza tym gorąco pozdrawiam i cieszę się, że trafiłam na twój blog :))
OdpowiedzUsuńProlog mnie zaciekawił, więc muszę doczytać do końca i na pewno nie pożałuję. (Wiem, że późno piszę komentarz, ale dopiero natrafiłam na twój blog). Jestem ciekawa, jak to się potoczy dalej... ;)
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńBędę hipsterem i najpierw skomentuje, a później rozpocznę czytanie. Nastawiłam się, że to opowiadani może być ciekawe i błagam na anioła, żeby tak się stało :P Następny komentarz z opinią wrzucę pewnie jak przeczytam ostatni rozdział/epilog :D Tymczasem zapraszam na http://malecszklanypantofelek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń