czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział II


    II Spotkanie w Pandemonium
- Nie wierzę, że dałam ci się namówić na ten klub- mruknęłam zirytowana, stojąc w kolejce do klubu Pandemonium.
  Endless uśmiechnęła się pocieszająco i pogroziła palcem.
- Nie uciekaj stąd, bo inaczej powiem Magnusowi o twojej akcji z wampirami- zagroziła.
  Spiorunowałam ją wzrokiem.
- Nie zrobisz tego.
- Może tak, może nie. No weź! Zabawimy się! I...możemy wejść?- spytała ochroniarza.
  Kiwnął głową na znak, że możemy i wpuścił nas do środka. Wszędzie rozbrzmiewała piosenka Shaggy feat Eve- Girls Just Wanna Have Fun. Mimowolnie zaczęłam się kołysać w rytm muzyki. Endless pociągnęła mnie za ramię i znalazłyśmy się w środku.
  Muzyka to było nic. Wielka dyskotekowa kula wypełniała pomieszczenie mieszaniną kolorów. Podłoga trzęsła się od tańczących par. Na parkiecie był tłum tańczących par, a jedna własnie zmierzała do... chyba składzika. Pewnie tam się obściskiwały. Ogólnie panowała tu taka...nieziemska atmosfera. I to właśnie lubiłam. Dobrze, że ubrałam się w tą srebrną bluzkę na jedno ramię i dżinsowe, krótkie spodenki. Przynajmniej nie wyróżniałam się z tłumu. Endless także. Tyle, że ona odstawiła się w czerwoną sukienkę bez ramiączek, a niesforne czarne włosy zostawiła rozpuszczone. Wyglądała niczym wampirzyca, choć była czarownicą. 
- No chodź, Clary!- pisnęła.
  Poddałam się ze śmiechem. Na razie nie widziałam nikogo z mojego świata. Nie musiałam się niczego obawiać. 
- Okej- wzięłam ją za ramię i poprowadziłam na środek parkietu. 
  Tańczyłyśmy do utraty tchu. Dwaj chłopcy ( całkiem przystojni) zagadali do nas i tańczyłyśmy z nimi. Było bardzo duszno, ale nikomu to nie przeszkadzało. Para obok nas tańczyła normalnie tango, a wszyscy gwizdali jedynie i klaskali. Ja i Endless tańczyłyśmy jak kiedyś, gdy byłyśmy małe i uczęszczałyśmy na lekcje Street Dance'a i Hip-hopu. Znałyśmy się od sześciu lat. Byłyśmy jak siostry. Wszystko o sobie wiedziałyśmy i zawsze się sobie wyżalałyśmy. Byłyśmy takimi bratnimi duszami i często robiłyśmy wszystko razem. Tak samo było i z tańcem. Na początku narzekałam na to, ale teraz te lekcje się przydały, a ja bawiłam się świetnie.  
  Nagle zauważyłam jednego z nas. Był ,,człowieczym'' demonem, jak to się nazywaliśmy, bo jako jeden z niewielu gatunków, mogliśmy wyglądać jak ludzie. Ja też byłam z tego gatunku. Charakteryzuje się on tym, że jesteśmy pół-ludźmi, pół-demonami.  Tyle, że dla łowców to nie miało znaczenia. Demon to demon- za takich nas postrzegano. 
  Był to Greg. Poznałam go, po jego ,,unikalnych'' jasnoniebieskich włosach. Szukał ofiar. Żywiliśmy się energią witalną ludzi. Magnus często mi dostarczał siłę witalną, choć nie wiedziałam jak. Dawał mi ją, w postaci złotego ,,soku''. A Greg robił, co chciał. Wiedziałam, po jego minie, że już ktoś ucierpiał. Kiedy mnie spostrzegł uśmiechnął się do mnie i błysnął zębami. Pokręciłam głową i przestałam sobie nim zawracać uwagę...aż zobaczyłam coś, co na pewno doprowadzi go do zguby. A raczej kogoś.
  Była to wysoka, smukła dziewczyna o długi czarnych włosach i czarnych oczach ( błyszczały z daleka). Miała na sobie zwiewną, białą suknię i naszyjnik z czerwonym kamieniem, wielkości pięści. Czułam od niej mocną energię witalną, że aż ślinka ciekła, ale też i... To była nocna łowczyni. Moja nauczycielka- Emeril, nauczyła mnie wyczuwać nocnych łowców. A Greg tego nie umiał.
  Greg złapał się na nią i zaczął zwodzić swoją ofiarę. Poszli razem do składzika. Po chwili zauważyłam blondaska i ciemnowłosego, zmierzających do składzika, gdzie był Greg i ta dziewczyna. Złapał się na łowców. Idiota. Wydał na siebie wyrok śmierci. Ale skoro oni tu są...ja też muszę uciekać. Obydwie musimy uciekać.
  Endless zauważyła, że coś się dzieje.
- Co jest?- spytała zmartwiona.
- Łowcy- syknęłam.
  Zesztywniała i zbladła. Jej wzrok powiódł do składzika. Pokiwałam głową. Trzeba było stąd uciekać...ale Greg. Nie. Musisz uciekać. 
- Greg już nie żyje. Musimy mu pomóc!- zapiszczała Endless.
- Że co?!- potrząsnęłam nią- Oni nas zabiją! Chcesz żyć?!
- Ale...- załkała.
  Opadły mi ręce. I wtedy wyczułam...cierpienie, ból. Przez ciało przeszedł gwałtowny dreszcz, aż skuliłam się z bólu. Zawsze tak się działo, gdy któryś z nas ginął i wracał do swojego wymiaru. 
- To koniec, Endless. Nie żyje. To oznacza, że musimy się stąd wynosić- dodałam, gdy zobaczyłam jak nocni wychodzą ze składzika.
  Blondyn mnie dostrzegł. Wskazał swojemu towarzyszowi na nas i coś mu powiedział. 
- Musimy uciekać. Widzą nas!- syknęła Endless.
- Zachowuj się normalnie. Jeżeli nie odciągną nas stąd, nie zabiją nas. Nie mogą tego zrobić wśród ludzi- zauważyłam.
  Strasznie się trzęsła, ale tańczyła dalej. Byłyśmy w największym tłumie, więc ciężko byłoby nas stamtąd wywabić. Zaczęłam kręcić włosami i tańczyć jak szalona, aby wmieszać się w tłum. Endless robiła to samo i roześmiała się nerwowo. W sukience, ciężko było jej tańczyć, ale dawała radę. Kolejni chłopcy prosili nas do tańca. Przez co najmniej kolejne dziesięć minut tańczyłyśmy z kolejnymi chłopakami. Minęły już cztery piosenki, ale nic się nie działo. Endless odeszła głębiej ze swoim partnerem, a ja tańczyłam z przemiłym brunetem. Wirowałam, aż zakręciło mi się w głowie.
- Przepraszam- rozległ się głos za nami- Odbijamy, stary.
- Okej. Potańczymy kiedy indziej- mrugnął i odszedł do stolików z jedzeniem.   
  Zmarłam na widok mojego nowego partnera. Miał lśniące, złote włosy i złote oczy. Świetliste jak gwiazdy. Był ubrany w czarną skórzaną kurtkę, spodnie i biały podkoszulek. Spod rękawów wystawały srebrne blizny na skórze. 
  Łowca.
  Uśmiechnął się do mnie i objął w pasie.
- Mam chyba prawo, z tobą zatańczyć, prawda demonico?- szepnął mi do ucha.
  Zachowałam zimną krew i splotłam ręce na jego karku. Zaczął mnie prowadzić w tańcu. Odepchnął mnie delikatnie od siebie i po chwili przyciągnął, że nasze twarze znajdowały się parę centymetrów od siebie. Obróciłam się dookoła własnej osi i zaczęłam się kołysać w rytm muzyki.
- Chcesz mnie zabić, tutaj na parkiecie? Zostawcie mnie i moją przyjaciółkę, w spokoju- syknęłam.
  Puścił do mnie oko i przyciągnął do siebie.
- No cóż, kotku. Nic jej nie zrobimy. Tobie też. Przysięgam Na Anioła. Wiemy, że ta... Endless jest twoją przyjaciółką. Właśnie tańczy z moim towarzyszem.- przyznał.
  O nie...Ten ciemnowłosy chłopak...A ja myślałam, że poszli i dali sobie spokój! Nie poznałam jego twarzy. Ale...ten blondyn przysiągł Na Anioła. Jest tym związany do końca swojego życia. Nie może złamać tej obietnicy. Rozluźniłam się odrobinę, ale nie do końca.
- Nie jestem ,,kotkiem''. Jestem Clary Fray.
- Pięknie imię. Clarissa- szepnął uwodzicielsko- Jestem Jace Wayland.  Ale pewnie mało cię obchodzi, jak mam na imię. Jestem chyba największym przystojniakiem w tym lokalu i pewnie w tym mieście.- pochwalił się.
  Jego zachowanie było dziwne. Spodziewałam się gróźb, a nie pogawędki. 
- Skoro nie chcecie nam nic zrobić, to czego właściwie od nas chcecie?- spytałam, zdziwiona.
- Zaraz zobaczysz- obiecał...i rozległ się wielki huk, jak z armaty.
  Wszyscy zaczęli krzyczeć i uciekać. Chciałam się wyrwać Jace'owi, ale się nie udało. Był dużo silniejszy ode mnie. Pociągnął mnie aż do składnika i wepchnął tam. Nagle dostałam prosto w głowę czymś bardzo ciężkim i opadłam sparaliżowana na ziemię. Próbowałam skupić w sobie energię, ale to nic nie dało. Jace podszedł do mnie i odsunął włosy z mojej twarzy.
- Endless jest bezpieczna. Jak obiecałem. Ale ty: jesteś nam potrzebna- szepnął mi do ucha. Odwrócił się w stronę swojego ciemnowłosego towarzysza, który zjawił się przy drzwiach- Alec! Znajdź Isabelle! Zabieramy tą demonicę do Instytutu!- kazał.
  Obraz zaczął się rozmazywać. Widziałam przez chwilę jak z mojej ręki lała się krew. Srebrno-czerwona krew. Nie mogłam jej zatamować. Byłam bezsilna i sparaliżowana. 
  Pochłonęła mnie ciemność. 

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam Dary Anioła i widzę, że masz do przekazania coś ciekawego. Z przyjemnością dodaję Cię do linków i liczę na informacje o nowych notkach. Przy okazji zareklamuję się:
    Co byś zrobiła gdyby za sprawą starych notatek znalazłabyś się 3 lata wcześniej w swoim życiu? 18-letnia Gloria musi się z tym zmierzyć, a do pomocy ma jedynie swój stary pamiętnik. Nie przypuszcza nawet, że jej tropem podąża czarownica, skrywająca swoje oblicze. Przygody, niebezpieczeństwa, tajemnice, a także namiętności i przyjaźnie – wszystko na moim blogu. http://szelest-starych-stron.blogspot.com . Serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne i interesujące. Serdecznie zapraszam na mojego bloga ~ lexuess.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  3. hej tutaj Rowi z http://malach-tow.blogspot.com Ponieważ biorę się teraz za twój szablon, prosiłabym o pilny kontakt ze mną na gg. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja, o ja, o ja! Nie wierzę własnym oczkom*_* Ktoś pisze FF mojej kochanej Trylogii^^ Czemu ja o tym wcześniej nie wiedziałam?!
    Ok, już się uspakajam i staję się normalna *w miarę:D*.
    Clary jest demonicą, a to coś nowego. Poza tym intryguje mnie ta Endless. A i czy Alec u ciebie też jest gejem?^^ No Jace, kochany, irytujący i pewny siebie przystojniak:D
    Ps. Powiadamiaj mnie o nn^^ Dodaję do linków:D
    Pozdrawiam.
    http://czarny-krag.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG ! Ja nie moge ! Kolejny rozdział tak samo nieprzewidywalny i .... porostu aż nie mogę się wysłowić !! Pisz dalej słonko ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Faajne, faajne, ale brakuję mi Simona xd zacznę czytać dalej, może się pojawi... NIE ZDRADZAĆ SPOILERÓW :D

    OdpowiedzUsuń
  7. :D zajebiste !

    OdpowiedzUsuń

Lepiej tego nie rób!tluczone_szklo.ogg

Obserwatorzy