XVIII
Magnus
Magnus
- Masz Sky, na uspokojenie- podałem jej herbatę ziołową.
Uśmiechnęła się do mnie słabo i wzięła drżącymi rękami herbatkę. Nadal była roztrzęsiona.
Wszyscy siedzieli w moim salonie. Endless rozmawiała z duchem Arianne na kanapie, Simon czytał jedną z moich starych ksiąg, a Vennis wykłócała się przez telefon ze swoim kuzynem, co wyglądało niezwykle komicznie. A ja przypatrywałem się temu z ulubionej sofy. Dobrze, że Prezes Miau uciekł na małe polowanie. Nie lubił tłumów.
Wszyscy siedzieli w moim salonie. Endless rozmawiała z duchem Arianne na kanapie, Simon czytał jedną z moich starych ksiąg, a Vennis wykłócała się przez telefon ze swoim kuzynem, co wyglądało niezwykle komicznie. A ja przypatrywałem się temu z ulubionej sofy. Dobrze, że Prezes Miau uciekł na małe polowanie. Nie lubił tłumów.
Słyszałem o traumatycznych przeżyciach Sky Hawkins z duchami, jednak nie myślałem, że jest z nią aż tak źle. Musiałem ją nieść na rękach, bo zemdlała ze strachu. Kto by pomyślał, że duch Arianne będzie siał strach? Ledwo powstrzymywałem śmiech, gdy niosłem tą małą. Liderka klanu w San Diego i tak się boi? I to jeszcze Arianne, która nie skrzywdziła nigdy komara! Po prostu nic, tylko się śmiać. Pozycja Wysokiego Czarownika Z Brooklynu jednak wymaga powagi. Nie wypada się śmiać, ze strachu piętnastoletniej czarownicy.
Od razu przypomniała mi się Clarissa, jako dwunastoletnia dziewczynka. Clary...śmigała po dachach jak zawodowa kaskaderka. Uwielbiała to robić, a ja jej od tego nie odwodziłem. I pewnego dnia nie doskoczyła do dachu i spadła wprost do kontenera na śmieci, co nie było dla niej zbyt miłym przeżyciem. Od tamtej pory nie skacze jak... ninja, bo się boi powtórki. To samo jest widać ze Sky. Ona także nie chce znowu widzieć ducha, a jeżeli już się na to odważy, to najwyżej zemdleje ze strachu. Jak teraz.
Co jest z tymi dzisiejszymi nastolatkami?
- Janel, ty...- Vennis wrzasnęła, wyrywając wszystkich ze swoich zajęć- Co?! Skąd do diabła... Jak to?! Co zrobił, do jasnej anielki?! Ale, przecież... Wiem, Jan, ale gdybyś słyszał... Kto przyjechał?! Ten dupek pożałuje, że się urodził! Wszyscy pożałują! A zwłaszcza ona! Za pięć minut, bądź na Borough Park. Nie masz daleko. I przyprowadź ich! Do zobaczenia.- rozłączyła się i schowała komórkę do kieszeni. Na twarzy miała czerwone plamy, od gniewu. Wzięła głęboki oddech i usiadła obok mnie- Janel ma dla nas informacje i to nie najlepsze. Ten dupek...- Jej twarz nabrała bordowego koloru. Zacisnęła dłonie w pięści, aż zbielały jej palce.
- Co jest?- spytał spokojnie Simon, odkładając książkę na półkę.
- Jace i Alec są chytrzy, ale nie aż tak bardzo. Jace chce rozkochać w sobie naszą demonicę, aby zdobyć od niej informacje o lokalizacji Miasta Cieni. Jeden z więźniów, Instytutu przekazał tą wiadomość swojemu koledze, który był niedaleko tego miejsca, a on przekazał Xandrowi. Janel dowiedział się przed chwilą. Jest jednak jeszcze gorzej...
- Gorzej chyba już być nie może- żachnęła się Sky.
- Chyba może- mruknął Simon.- Przecież to nie koniec tych ,, rewelacji''. Nigdy nie mów nigdy.
- Hej, nie wolno nam tak myśleć!- przerwałem im.- Nie możemy się poddawać! Co by Clary o nas pomyślała?! Ona tam walczy, a my musimy jej pomóc. Vennis, przedstaw nam resztę wiadomości, dla jasności- zwróciłem się do byłej łowczyni.
Pokiwała głową i zaczęła chodzić po pokoju.
- Według źródeł, do Nowego Yorku przyjechała przebrzydła Aline Penhallow wraz z rodziną.- Na jej twarzy pojawił się grymas gniewu, pomieszanego z odrazą- Okazało się, że ten pomysł z rozkochaniem Clary w Jonathanie, to był jej plan. Ta żmija mnie popamięta- syknęła- Nie zapomniałam jej niczego. Dosyć się przez nią nacierpiałam w przeszłości z jej strony, ale skoro zadarła z Clary to jeszcze podwoiła swój rachunek u mnie. Ta su...
- Vennis!- zganiła ją Endless.
Vennis wywróciła oczami i wzniosła ręce w geście pt. ,, Nic nie zrobiłam''.
- Każdemu mogą puścić nerwy- usprawiedliwiła się, choć nadal się nie uspokoiła- No to powiem to inaczej: ta laleczka mnie popamięta. Wy ich nie znacie. Nie wiecie jakie to żmije, a Aline jest jedną z nich. Jedyny kto miał rozum w Instytucie, to Ryan Price. Był super kompanem i moim parabatai.
- Dziewczyna może mieć chłopaka parabatai?- spytała zdziwiona Sky.
- Może tak być, ale jest to rzadko spotykane. Pewnie dlatego, bo od razu na wieść o takim połączeniu wybuchały plotki. W każdym razie: Ryan bardzo by nam pomógł. Jest chytry jak lis. Nie brak mu odwagi i wprawy. I ma dużo broni. Ja ma jedynie łuk i sztylet.
- To czemu się z nim nie skontaktujesz?- spytała Endless- Skoro jest albo był twoim parabatai...
- Myślisz, że nie chciała tego zrobić- pokręciła głową- Przeniesiono go do San Francisco, po tym, jak mnie wypędzono. Chcieli mu,, oszczędzić cierpienia z powodu mojej zdrady''. Od lat nie mam z nim kontaktu.
- Dzięki Miastu Cieni możesz się z nim skontaktować- zasugerowała Arianne.- Sama kiedyś tak robiłam, a macie na razie czas. Wiecie o wszystkim, a poza tym, wątpię, aby łowcy w najbliższym czasie chcieli zaszkodzić Clarissie. To byłoby nierozsądne z ich strony. Skoro Clary ma bezgranicznie ufać temu łowcy, nikt jej nic nie zrobi.
- Musimy wszystko rozplanować- wtrącił się Simon, opierając się o ścianę- Ven, nie może ciągle za nas wszystkiego robić. Okej, to jej terytorium i zna je bardzo dobrze, ale jeżeli będzie działać sama i to przez cały czas, nie wyrobimy się ze wszystkim. Musimy podzielić się wszystkimi informacjami i wyznaczyć sobie zadania. Tylko tak wyrobimy się szybko i sprawnie.
Wszyscy spojrzeli na niego, oniemieli z wrażenia, a zwłaszcza Endless. Widać było, że coś pomiędzy nimi iskrzy. W każdym razie: Simon nigdy... nie był tak zorganizowany, a roztrzepany jak mało kto. Ten chłopak od zawsze miał mój szacunek, ale teraz... widać, że dorósł. Dobrze, że Clary ma takich przyjaciół.
- Może zrobimy tak- przerwałem ciszę- Vennis niech pójdzie do Janela... a właśnie, co ma ci przekazać?
- Mamy iść do Miasta Cieni i powiadomić strażników. Janel weźmie swoich kumpli, którzy pomogą nam w podchodach.
- No to mamy dla ciebie zadanie- stwierdziła Endless.
- To prawda- wtrąciłem- Vennis, będziesz zdobywać informacje. Pójdziesz również ze mną do Xandera i przedstawisz im całą sytuację, włącznie z planem Instytutu. Simon, ty możesz zebrać grupę oraz ostrzec wampiry, aby pilnowały swoich terenów. Poproś Raphaela, aby obserwował Instytut.
- Mogę sprowadzić swój klan i oni wam pomogą.- dołączyła się Sky.
- Dobrze, więc Simon i Sky, będziecie obserwować Instytut. Endless, Arianne, wy wymyślcie plan, jak uwolnić więźniów.
- Czyli wszystko ustalone- mruknęła Arianne.
- A pokaż tą swoją broń, Vennis- poprosiła Sky, z miną zbitego szczeniaka- Bardzo bym chciała taką broń zobaczyć. Znaczy widziałam ją, ale wiesz. Z bliska i nie uciekając, to co innego.
Vennis uśmiechnęła się szelmowsko i wyjęła z kieszeni jeansów krótki sztylet, o zakrzywionym końcu. Na rękojeści spostrzegłem runy, które świeciły się na pomarańczowo. Musiały być to dosyć stare runy, bo na nożach łowców, których widziałem były inne.
Vennissa spostrzegła moje spojrzenie i wzniosła sztylet.
- Neticho- szepnęła, a sztylet rozbłysł rozświetlając pomieszczenie.
Sky przypatrywała mu się z ciekawością. Przypominała dziecko, widzącego wymarzoną zabawkę. Może chciała taki sztylet? Podobno nienawidziła łowców, ale ich broń to zupełnie co innego.
- Zdobędę więcej ostrzy. I mam pomysł jak. Hawkins, pomożesz mi w wolnym czasie. Poproszę także Vixen o pomoc- wyszczerzyła zęby, w ,,szatańskim'' uśmiechu.
- Co ty kombinujesz, Shepard?- spytała Endless.
Wyczuwała kłopoty. I ja także. Venniss była nieobliczalna. Krótko mówiąc: była szalona.
- A nic mała- mruknęła, a jej oczy błyszczały z ekscytacji- Na wojnie wszystkie środki są dozwolone. Może i przegrywamy na razie bitwę, ale wojna trwa.
Chcieliście rozdział szybko i proszę bardzo :D I jest perspektywa Magnusa. A właśnie: witam nowego obserwatora i dziękuję wszystkim za miłe słowa. Jak zobaczyłam waszą reakcję na to, że usuwam bloga prawdopodobnie, to nie mogłam dać wiary. Dziękuję wam wszystkim! Dzięki wam ten blog istnieje i funkcjonuje!
Od razu przypomniała mi się Clarissa, jako dwunastoletnia dziewczynka. Clary...śmigała po dachach jak zawodowa kaskaderka. Uwielbiała to robić, a ja jej od tego nie odwodziłem. I pewnego dnia nie doskoczyła do dachu i spadła wprost do kontenera na śmieci, co nie było dla niej zbyt miłym przeżyciem. Od tamtej pory nie skacze jak... ninja, bo się boi powtórki. To samo jest widać ze Sky. Ona także nie chce znowu widzieć ducha, a jeżeli już się na to odważy, to najwyżej zemdleje ze strachu. Jak teraz.
Co jest z tymi dzisiejszymi nastolatkami?
- Janel, ty...- Vennis wrzasnęła, wyrywając wszystkich ze swoich zajęć- Co?! Skąd do diabła... Jak to?! Co zrobił, do jasnej anielki?! Ale, przecież... Wiem, Jan, ale gdybyś słyszał... Kto przyjechał?! Ten dupek pożałuje, że się urodził! Wszyscy pożałują! A zwłaszcza ona! Za pięć minut, bądź na Borough Park. Nie masz daleko. I przyprowadź ich! Do zobaczenia.- rozłączyła się i schowała komórkę do kieszeni. Na twarzy miała czerwone plamy, od gniewu. Wzięła głęboki oddech i usiadła obok mnie- Janel ma dla nas informacje i to nie najlepsze. Ten dupek...- Jej twarz nabrała bordowego koloru. Zacisnęła dłonie w pięści, aż zbielały jej palce.
- Co jest?- spytał spokojnie Simon, odkładając książkę na półkę.
- Jace i Alec są chytrzy, ale nie aż tak bardzo. Jace chce rozkochać w sobie naszą demonicę, aby zdobyć od niej informacje o lokalizacji Miasta Cieni. Jeden z więźniów, Instytutu przekazał tą wiadomość swojemu koledze, który był niedaleko tego miejsca, a on przekazał Xandrowi. Janel dowiedział się przed chwilą. Jest jednak jeszcze gorzej...
- Gorzej chyba już być nie może- żachnęła się Sky.
- Chyba może- mruknął Simon.- Przecież to nie koniec tych ,, rewelacji''. Nigdy nie mów nigdy.
- Hej, nie wolno nam tak myśleć!- przerwałem im.- Nie możemy się poddawać! Co by Clary o nas pomyślała?! Ona tam walczy, a my musimy jej pomóc. Vennis, przedstaw nam resztę wiadomości, dla jasności- zwróciłem się do byłej łowczyni.
Pokiwała głową i zaczęła chodzić po pokoju.
- Według źródeł, do Nowego Yorku przyjechała przebrzydła Aline Penhallow wraz z rodziną.- Na jej twarzy pojawił się grymas gniewu, pomieszanego z odrazą- Okazało się, że ten pomysł z rozkochaniem Clary w Jonathanie, to był jej plan. Ta żmija mnie popamięta- syknęła- Nie zapomniałam jej niczego. Dosyć się przez nią nacierpiałam w przeszłości z jej strony, ale skoro zadarła z Clary to jeszcze podwoiła swój rachunek u mnie. Ta su...
- Vennis!- zganiła ją Endless.
Vennis wywróciła oczami i wzniosła ręce w geście pt. ,, Nic nie zrobiłam''.
- Każdemu mogą puścić nerwy- usprawiedliwiła się, choć nadal się nie uspokoiła- No to powiem to inaczej: ta laleczka mnie popamięta. Wy ich nie znacie. Nie wiecie jakie to żmije, a Aline jest jedną z nich. Jedyny kto miał rozum w Instytucie, to Ryan Price. Był super kompanem i moim parabatai.
- Dziewczyna może mieć chłopaka parabatai?- spytała zdziwiona Sky.
- Może tak być, ale jest to rzadko spotykane. Pewnie dlatego, bo od razu na wieść o takim połączeniu wybuchały plotki. W każdym razie: Ryan bardzo by nam pomógł. Jest chytry jak lis. Nie brak mu odwagi i wprawy. I ma dużo broni. Ja ma jedynie łuk i sztylet.
- To czemu się z nim nie skontaktujesz?- spytała Endless- Skoro jest albo był twoim parabatai...
- Myślisz, że nie chciała tego zrobić- pokręciła głową- Przeniesiono go do San Francisco, po tym, jak mnie wypędzono. Chcieli mu,, oszczędzić cierpienia z powodu mojej zdrady''. Od lat nie mam z nim kontaktu.
- Dzięki Miastu Cieni możesz się z nim skontaktować- zasugerowała Arianne.- Sama kiedyś tak robiłam, a macie na razie czas. Wiecie o wszystkim, a poza tym, wątpię, aby łowcy w najbliższym czasie chcieli zaszkodzić Clarissie. To byłoby nierozsądne z ich strony. Skoro Clary ma bezgranicznie ufać temu łowcy, nikt jej nic nie zrobi.
- Musimy wszystko rozplanować- wtrącił się Simon, opierając się o ścianę- Ven, nie może ciągle za nas wszystkiego robić. Okej, to jej terytorium i zna je bardzo dobrze, ale jeżeli będzie działać sama i to przez cały czas, nie wyrobimy się ze wszystkim. Musimy podzielić się wszystkimi informacjami i wyznaczyć sobie zadania. Tylko tak wyrobimy się szybko i sprawnie.
Wszyscy spojrzeli na niego, oniemieli z wrażenia, a zwłaszcza Endless. Widać było, że coś pomiędzy nimi iskrzy. W każdym razie: Simon nigdy... nie był tak zorganizowany, a roztrzepany jak mało kto. Ten chłopak od zawsze miał mój szacunek, ale teraz... widać, że dorósł. Dobrze, że Clary ma takich przyjaciół.
- Może zrobimy tak- przerwałem ciszę- Vennis niech pójdzie do Janela... a właśnie, co ma ci przekazać?
- Mamy iść do Miasta Cieni i powiadomić strażników. Janel weźmie swoich kumpli, którzy pomogą nam w podchodach.
- No to mamy dla ciebie zadanie- stwierdziła Endless.
- To prawda- wtrąciłem- Vennis, będziesz zdobywać informacje. Pójdziesz również ze mną do Xandera i przedstawisz im całą sytuację, włącznie z planem Instytutu. Simon, ty możesz zebrać grupę oraz ostrzec wampiry, aby pilnowały swoich terenów. Poproś Raphaela, aby obserwował Instytut.
- Mogę sprowadzić swój klan i oni wam pomogą.- dołączyła się Sky.
- Dobrze, więc Simon i Sky, będziecie obserwować Instytut. Endless, Arianne, wy wymyślcie plan, jak uwolnić więźniów.
- Czyli wszystko ustalone- mruknęła Arianne.
- A pokaż tą swoją broń, Vennis- poprosiła Sky, z miną zbitego szczeniaka- Bardzo bym chciała taką broń zobaczyć. Znaczy widziałam ją, ale wiesz. Z bliska i nie uciekając, to co innego.
Vennis uśmiechnęła się szelmowsko i wyjęła z kieszeni jeansów krótki sztylet, o zakrzywionym końcu. Na rękojeści spostrzegłem runy, które świeciły się na pomarańczowo. Musiały być to dosyć stare runy, bo na nożach łowców, których widziałem były inne.
Vennissa spostrzegła moje spojrzenie i wzniosła sztylet.
- Neticho- szepnęła, a sztylet rozbłysł rozświetlając pomieszczenie.
Sky przypatrywała mu się z ciekawością. Przypominała dziecko, widzącego wymarzoną zabawkę. Może chciała taki sztylet? Podobno nienawidziła łowców, ale ich broń to zupełnie co innego.
- Zdobędę więcej ostrzy. I mam pomysł jak. Hawkins, pomożesz mi w wolnym czasie. Poproszę także Vixen o pomoc- wyszczerzyła zęby, w ,,szatańskim'' uśmiechu.
- Co ty kombinujesz, Shepard?- spytała Endless.
Wyczuwała kłopoty. I ja także. Venniss była nieobliczalna. Krótko mówiąc: była szalona.
- A nic mała- mruknęła, a jej oczy błyszczały z ekscytacji- Na wojnie wszystkie środki są dozwolone. Może i przegrywamy na razie bitwę, ale wojna trwa.
Chcieliście rozdział szybko i proszę bardzo :D I jest perspektywa Magnusa. A właśnie: witam nowego obserwatora i dziękuję wszystkim za miłe słowa. Jak zobaczyłam waszą reakcję na to, że usuwam bloga prawdopodobnie, to nie mogłam dać wiary. Dziękuję wam wszystkim! Dzięki wam ten blog istnieje i funkcjonuje!
FENOMENALNY!! Widać ,że Clarissa jest bardzo lubiana ;) I dobrze ! Fajnie ,że dałaś rozdział z perspektywy Magnus'a :D Nie mogę się doczekać "oblężenia" instytutu ;)
OdpowiedzUsuńa ja nie mogę się doczekac perspektywy Clary :D chce przeczytać o jej przemianie ::P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie cud i miód.
OdpowiedzUsuńMasz pisać jak najczęściej się da! Błagam! Uzależniła się od Twojego bloga. To chyba jakaś nowa odmiana heroiny, którą Ty rozprowadzasz, przyznaj się!
Weny :*
Przeczytałam wszystko! I się zakochałam*_* Żal mi Magnusa i wszystkich przyjaciół Clary...ale Jace to bym walneła w głupi łeb! Cóż....jestem ciekawa, jak minie przemiana Fray i jak będzie wyglądać po niej. Niech się rzuci na Alec'a i wyrzuci go przez okno>.<
OdpowiedzUsuńEch...tyle emocji*_* Kocham i czekam na kolejny!
Doczekałam się perspektywy Magnus'a. Dzięki! Czekałam na to i bardzo mi się podobało. Rany, Vennis z tym szatańskim kłębowiskiem pod kopuła...pfff, Jace - masz przerąbane, o ile najpierw Clary mu nie przywali. Ale nie wierzę, że mógłby jej to zrobić i chyba nawet wiem co szykujesz.
OdpowiedzUsuńPowodzenie i pomyślnych wiatrów życzę!
Nowy rozdział na http://corka-severusa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam serdecznie.
Świetnne chciałam odświeżyć stronę a tutaj komunikat : "Lepiej tego nie rób! " Świeeeetneeee !!! Jak to zrobiłaś ?
OdpowiedzUsuńOdświeżyć? ,, Lepiej nie rób tego'' to blokada kopiowania. Wzięłam z jednego bloga.
Usuń